Dziś kilka słów o diecie roślinnej, inspirowanych książką „Weganizm na start – przewodnik po diecie roślinnej w sporcie”, którą polecam każdemu, kto chce przejść na bezmięsną dietę!
CZY WIESZ, ŻE…?
Aspekt ekologiczny:
Koncerny mięsne generują ilość gazów cieplarnianych porównywalną do największych producentów ropy?
Chcę zostawić moim dzieciom, wnukom oraz dalszym pokoleniom Ziemię w stanie takim, jakim ją zastałam! Staram się więc minimalizować mój szkodliwy wkład w jej degradację.
To bardzo proste, np. poprzez wyeliminowanie mięsa oraz produktów odzwierzęcych z diety.
Aspekt zdrowotny:
Dużo rodziców boi się o swoje dzieci, że przez brak mięsa w diecie, ich dzieci będą miały niedobory, będą się źle rozwijać.
A tymczasem praktycznie wszystkie towarzystwa/stowarzyszenia, np. Kanadyjskie Stowarzyszenie Pediatryczne jasno mówi: „Odpowiednio skomponowana dieta wegetariańska i wegańska, uwzgledniająca najistotniejsze składniki pokarmowe, jest bezpieczna na wszystkich etapach życia: dla kobiet w ciąży, niemowląt, dzieci i młodzieży”. Oczywiście warto wtedy zasięgnąć rady specjalisty.
Aspekt etyczny:
Naukowcy wykazali zbieżne dowody, że zwierzęta mają neuroanatomiczne, neurochemiczne i neurofizjologiczne substraty stanów świadomości, wraz ze zdolnością do wykazywania zachowań zamierzonych. „Dane te wskazują, że człowiek nie posiada wyjątkowych substratów neurobiologicznych generujących stany świadomości – posiadają je wszystkie ptaki, ssaki i np. ośmiornica”.
Marzy mi się kiedyś mieć dom z biegającymi po podwórku zwierzętami, oczywiście luzem, swobodnie- koza, koń, krowa, kury, psy, koty…. Wszystkie zwierzęta, to jedna, wielka rodzina! I codziennie mizianko z rana
Aspekt sportowy:
Amerykański Komitet Olimpijski: „Każdy sportowiec, bez względu na sport, intensywność treningi, ale lub wiek, może z powodzeniem wybrać dietę wegetariańską, nie ryzykując niedoboru składników odżywczych.” Potwierdzam i uważam to za naszą misję – dumnie reprezentować zdrową, sportową sylwetkę, nieanemiczną. To naprawdę nic trudnego. O tym więcej troszkę niżej…
W starożytnej Grecji Pitagoras, wegetarianin, praktykował tą właśnie dietę, ponieważ widział w niej potencjał na rozwój duchowy i samodoskonalenie. Brzmi ciekawie
Lista aktualnych mistrzów, którzy zdobywali medale na diecie roślinnej, jest długa: Scott Jurek, Paavo Nurmi, Roy Hilligenn (martwy ciąg jednorącz 240kg!), Murray Rose (15 rekordów świata w pływaniu), Kamil Siemaszko, Monika Kędzierska, Agata Perenc, Fiona Oakes, Patrik Baboumian – poczytajcie chociaż po kilka zdań o nich, każdy ma na swoim koncie niezłe osiągnięcia. A lista takich sportowców rośnie z roku na rok coraz szybciej…
Jakie są tendencje?
„Fleksitarianizm – dieta polegająca na spożywaniu ograniczonej ilości posiłków mięsnych w tygodniu. Pojęcie to ma również drugie znaczenie, według którego za fleksitarian uznaje się osoby spożywające mięso tylko okazjonalnie, a stosujące w swoim domu dietę wegetariańską lub wegańską.„
W kanadzie 33% ludzi deklaruje ograniczenie mięsa.
W ciągu 10 lat liczba wegetarian w Wielkiej Brytanii wzrosła o 360%
Polacy nie zostają w tyle: prawie 30% badanych od czasu do czasu spożywa roślinne zamienniki, a 60% deklaruje ograniczenie mięsa w diecie.
Dzięki temu np. sprzedaż mleka krowiego w USA spadla o 40%. Na te sukcesy składają się indywidualne decyzje
, wiec nie mów, że jedna decyzja nic nie zmieni- może zmienić WSZYSTKO!
Nie ma nic mitycznego w jedzeniu mięsa
, wszystko to (głównie rozchodzi się o białko) możesz dostarczyć również w innych produktach, a my stosując, propagując dietę bezmięsną, chcemy pokazać, że anemiczny roślinożerca to tylko stereotyp… Tak samo wszystkożerca może się składać głównie z kości i mieć niedobory, tak samo i weganin. Kwestia złego podejścia do tematu, niewiedzy, złej podaży mikro i makro składników.
Na koniec w kilku zdaniach o dwóch o mitach:
1) Na diecie wegańskiej nie zbudujesz mięśni, bo rośliny nie maja białka.
Rośliny maja białko, można na nich zbudować nawet super muskulaturę.
Są wegańscy kulturyści, trójboiści itp. Myślenie o mięsie, jako magicznym środku do rozbudowy mięśni, jest dość płytkie- zgadzać się muszą kalorie oraz makroskładniki, w tym oczywiście białko. Jego źródło nie ma dla ciała różnicy.
Wystarczy wiedzieć, jak dobrać odpowiednie proporcje, jakie produkty łączyć ze sobą oraz które produkty maja najwięcej białka i problem rozwiązany.
2) „Ale po soi będę mieć cycki jak kobieta!” To mit, który już daaawno został obalony. Badanie, które wyzwoliło takie myślenie, okazało się źle skonstruowane: dawki fitoestrogenów z soi były astronomicznie duże-cos jakby dać szczurowi zjeść w każdym posiłku po 5 schabowych – chyba nierealne. Rozsadek jest potrzeby we wszystkim – spokojnie możecie zjeść 1-2 tofu dziennie, wypić szklankę/dwie mleka sojowego czy zjeść kilka kanapek z pastą z soi i nie staniecie się nagle kobiece jak syrenka ariel
Fitoestrogeny ponadto maja działanie przeciwnowotworowe oraz nie mają tak silnego działania jak kobiece estrogeny, nie kumulują się również w organizmie – są usuwane po 24 godzinach od spożycia. Nie należy wiec zaprzątać sobie tym głowy, tylko lecieć zrobić pyszną tofucznicę lub wrzucić marynowane tofu na grilla! 😉 Jak we wszystkim – to dawka tworzy truciznę.
Każda kolejna zainspirowana osoba, cieszy mnie równie mocno, jak pierwsza, którą zainspirowałam do diety bezmięsnej. Nasi klubowicze coraz chętniej sami eksperymentują z jedzeniem – mamy na koncie kilku wegetarian oraz wegan <3
Oczywiście wszystkożercy są u nas bardzo mile widziani!
Nie hejtujemy się nawzajem. Tylko inspirujemy