Palec do góry, kto wychodzi prosto z siłowni do domu po skończonym treningu? Pewnie zobaczyłbym las rąk
Smutna prawda jest taka, że ludzie często spędzają 10-20 min na rozgrzewce (lub czasem więcej o zgrozo!), aby przygotować się do treningu, ale nie robią nic po nim, kiedy jest to najważniejszy moment na rozpoczęcie procesu regeneracji.
System reagowania na stres organizmu podczas treningu (współczulny układ nerwowy) jest na maksymalnych obrotach, aby upewnić się , że masz wystarczająco dużo energii.
Po drugiej stronie boiska mamy system regeneracji organizmu (układ przywspółczulny), który jest w tym momencie bezradny, bo ma wciśnięty hamulec.
Dopóki dopóty układ współczulny jest przy piłce, Twój powrót do homeostazy będzie wolniejszy.
Zatem pod koniec treningu powinniśmy przekazać piłeczkę na drugą stronę boiska.
Oto 3 szybkie triki, które używamy:
1) Wykonujemy lekką pracę przez 3-5 minut typu marsz, rower i skupiamy się na sprowadzeniu tętna poniżej 100 uderzeń na minutę
2) Stosujemy Kontrolowane oddychanie – wybierasz ulubioną relaksacyjną pozycję (najczęściej leżenie na plecach) , a następnie oddychasz, kładąc akcent na wydłużony wdech, pauzę, wydech oraz pauzę na końcu. Każda z 4 faz powinna trwać od 2-4 sek.
Dążymy do uzyskania tętna zbliżonego do tego ze stanu spoczynku.
3) Praca nad Mobilnością/rozciąganiem/tkankami miękkimi. Sposobów jest milion, a celem jest poświęcenie max kilku minut, na rozluźnienie i „wypłukanie” przetrenowanych grup mięśniowych.
Używamy lekkiego nacisku i rozciągania/mobilizacji.
Ma być bezboleśnie i komfortowo, inaczej znowu włączymy system reakcji na stres (oddasz piłkę na stronę układu współczulnego).
Traktuj wyciszenie po treningu na równi z rozgrzewką, a po kilku sesjach zauważysz, że szybciej dochodzisz do siebie, czas regeneracji się skraca i potrafisz lepiej zasypiać.