Ciężko zliczyć, ile razy spotkałem się ze stwierdzeniem „boli od zawsze”, „poboli i przestanie” u moich Podopiecznych.
Zaczyna się wtedy coś, co lubię nazywać „praca u źródła”, czyli odrobina psychologii i edukacji
Ból jest znacznie bardziej złożony, niż mogłoby się wydawać, a większość danych nie wykazuje korelacji między nim, a złą postawą, asymetriami i innymi anomaliami strukturalnymi.
W rzeczywistości nasze kregosłupy są mocne i strukturalnie zdrowe, a dostosowując się do obciążenia, stają się jeszcze silniejsze.
Okazuje się, że nasz mózg może modulować nasze doznania zmysłowe w oparciu o nasze przekonania, środowisko, stan emocjonalny i czas trwania bólu.
Odbierając i jednocześnie wysyłając sygnały czuciowe w celu dostrojenia wrażliwości naszych nerwów, dostosowuje sposób, w jaki interpretujemy bodziec zmysłowy.
Ból jest zatem projekcją mózgu.
Kiedy mamy do czynienia z przewlekłymi bólami, zaczynamy coraz bardziej obawiać się ruchu, będąc w ciągłym stanie zagrożenia.
Nasz układ nerwowy staje się nadwrażliwy i zaczyna odczuwać ból znacznie nieproporcjonalnie, nawet w odpowiedzi na bodźce, które normalnie byłyby postrzegane jako łagodne.
Ktoś z przewlekłym bólem może tak bardzo obawiać się pogorszenia bólu, że ich mózg „uczy się, jak boleć” przy coraz krótszym zakresie ruchu.
Musimy pamiętać, że nasze świadome i podświadome przekonania wpływają na mózg i dzięki temu na to, jak interpretuje on sygnały czuciowe z tkanek.
Radzenie sobie ze stresem i lękiem, regularne ćwiczenia i kontynuacja regularnych czynności mogą pomóc zmniejszyć siłę negatywnej pętli, w której utknęliśmy.
Życie z bólem, to nie życie!